Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Kto to jest Przemyslaw Litwiniuk?

Utworzony przez krakus, 28 lipca 2012 r. o 09:31
Przecież braciszek był już wszechstronnie wykształcony jak go przyjmowali do PUKu więc nie trafiłeś.poseł to chyba troszkę się wstydzi,ze głosu nie zabiera.Ale przecież szczyj świni w oczy to ona jest pewna,że deszcz pada i ryj otwiera. Na pohybel zielonej pajęczynie.
   
Przecież braciszek był już wszechstronnie wykształcony jak go przyjmowali do PUKu więc nie trafiłeś.poseł to chyba troszkę się wstydzi,ze głosu nie zabiera.Ale przecież szczyj świni w oczy to ona jest pewna,że deszcz pada i ryj otwiera. Na pohybel zielonej pajęczynie.
Tak był już ,,wyrobiony'' politycznie i zangażowany w kampaniach wyborczych ale czesne za studia płacił  PUK. Niemniej został zatrudniony jako specjalista ds. projektów czyli od nierobienia nic.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
    Tak był już ,,wyrobiony'' politycznie i zangażowany w kampaniach wyborczych ale czesne za studia płacił  PUK. Niemniej został zatrudniony jako specjalista ds. projektów czyli od nierobienia nic.  
I jeszcze więcej dla Międzyrzeca .... dla fundacji i ich fundatorów, a wyborcy możecie sobie z górki na pazurki... spadać na świński ryj Jest wesoło, jest zabawa ... będą wybory, ... będzie wesoło,  nie śniło się to nikomu z was, a sprawiedliwość wymierzy cios!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tylko świnia ciągle myśli o korycie. Normalni ludzie myślą o uczciwej pracy a nie kręceniu lodów. Idź spać i nie ośmieszaj się
NAJWYZSZY CZAS WYGRAC WYBORY DO EUROPARLAMENTU
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nepotyzm, niegospodarność i liczne nadużycia – w raporcie pokontrolnym Kancelaria Premiera ujawnia ciemne strony Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na wielu jej pracownikach z naszego regionu nie zostawia suchej nitki.  
  • Wynik kontroli w ARiMR jest porażający. Stwierdzono "wysoką skalę” zatrudniania krewnych, również na podległych stanowiskach. Kontrolerzy znaleźli też dowody na nepotyzm i kumoterstwo bezpośrednio skutkujące faworyzowaniem "swoich” przy awansach i nagrodach.
Dokument opublikowano na stronie internetowej Kancelarii Premiera. czytamy w nim m.in., że Krzysztof Mokrzycki, zastępca dyrektora Podkarpackiego Ośrodka Regionalnego na stanowisku naczelnika Wydziału w Biurze Powiatowym w Hrubieszowie zatrudnił brata żony, a siostrę żony na stanowisku specjalisty w biurze kontroli Lubelskiego Ośrodka Regionalnego. Zadbał także o męża siostry, którego uczynił starszym specjalistą w Biurze Powiatowym już na swoim terenie, bo w Kolbuszowej. Lektura raportu szczególnie może zainteresować mieszkańców Międzyrzeca Podlaskiego. Pojawiają się tu nazwiska prezesa Bialskopodlaskiej Lokalnej Grupy Działania Mariusza Kostki, byłej wiceprezes Integracyjnego Centrum Edukacji i Kultury (ICEIK) Joanny Adasik czy przewodniczącego Rady Miasta Roberta Matejka.  Towarzystwo po mistrzowsku wykorzystywało układ, jaki sobie wypracowało. Można było nie stawiać się do pracy, lecz pobieraćwynagrodzenie, pracować bez zakresu obowiązków, nie podpisywać list obecności, korzystać z darmowych szkoleń komputerowych czy kursów językowych. Przewodniczącemu Rady Powiatu Bialskiego Przemysławowi Litwiniukowi poświęcono niemal całą stronę. "Cieszył się on specjalnymi przywilejami pracodawcy” – czytamy. Suma nagród przyznanych mu w latach 2009-2012 była wyższa od sumy średnich nagród pracowników w biurze o… 76 proc. – Ten raport przynosi wstyd Kancelarii Premiera, a nie Agencji – mówi Przemysław Litwiniuk. – Naruszadobra osobiste jej pracowników, godzi w przepisy o ochronie danych osobowych, zawiera wiele nieprawdziwych i sprzecznych ze sobą informacji oraz fałszujące rzeczywistość dane statystyczne. To nic innego jak nagonka polityczna. Jeśli o mnie chodzi, to wszystko, co robiłem w Agencji było zgodnez prawem. Zająłem się już analizą prawną raportu i znajduję w nim coraz więcej karygodnych błędów i manipulacji. Z raportem zapoznała się Prokuratura Okręgowa w Warszawie i natychmiast wszczęła śledztwo.  – Badana jest kwestia przekroczenia uprawnień przez pracowników ARiMR. Czynności w tej sprawie zostały powierzone CBA – powiedział "Pulsowi Biznesu” warszawski prokurator Przemysław Nowak.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
  Nepotyzm, niegospodarność i liczne nadużycia – w raporcie pokontrolnym Kancelaria Premiera ujawnia ciemne strony Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na wielu jej pracownikach z naszego regionu nie zostawia suchej nitki.  
  • Wynik kontroli w ARiMR jest porażający. Stwierdzono "wysoką skalę” zatrudniania krewnych, również na podległych stanowiskach. Kontrolerzy znaleźli też dowody na nepotyzm i kumoterstwo bezpośrednio skutkujące faworyzowaniem "swoich” przy awansach i nagrodach.
Dokument opublikowano na stronie internetowej Kancelarii Premiera. czytamy w nim m.in., że Krzysztof Mokrzycki, zastępca dyrektora Podkarpackiego Ośrodka Regionalnego na stanowisku naczelnika Wydziału w Biurze Powiatowym w Hrubieszowie zatrudnił brata żony, a siostrę żony na stanowisku specjalisty w biurze kontroli Lubelskiego Ośrodka Regionalnego. Zadbał także o męża siostry, którego uczynił starszym specjalistą w Biurze Powiatowym już na swoim terenie, bo w Kolbuszowej. Lektura raportu szczególnie może zainteresować mieszkańców Międzyrzeca Podlaskiego. Pojawiają się tu nazwiska prezesa Bialskopodlaskiej Lokalnej Grupy Działania Mariusza Kostki, byłej wiceprezes Integracyjnego Centrum Edukacji i Kultury (ICEIK) Joanny Adasik czy przewodniczącego Rady Miasta Roberta Matejka.  Towarzystwo po mistrzowsku wykorzystywało układ, jaki sobie wypracowało. Można było nie stawiać się do pracy, lecz pobieraćwynagrodzenie, pracować bez zakresu obowiązków, nie podpisywać list obecności, korzystać z darmowych szkoleń komputerowych czy kursów językowych. Przewodniczącemu Rady Powiatu Bialskiego Przemysławowi Litwiniukowi poświęcono niemal całą stronę. "Cieszył się on specjalnymi przywilejami pracodawcy” – czytamy. Suma nagród przyznanych mu w latach 2009-2012 była wyższa od sumy średnich nagród pracowników w biurze o… 76 proc. – Ten raport przynosi wstyd Kancelarii Premiera, a nie Agencji – mówi Przemysław Litwiniuk. – Naruszadobra osobiste jej pracowników, godzi w przepisy o ochronie danych osobowych, zawiera wiele nieprawdziwych i sprzecznych ze sobą informacji oraz fałszujące rzeczywistość dane statystyczne. To nic innego jak nagonka polityczna. Jeśli o mnie chodzi, to wszystko, co robiłem w Agencji było zgodnez prawem. Zająłem się już analizą prawną raportu i znajduję w nim coraz więcej karygodnych błędów i manipulacji. Z raportem zapoznała się Prokuratura Okręgowa w Warszawie i natychmiast wszczęła śledztwo.  – Badana jest kwestia przekroczenia uprawnień przez pracowników ARiMR. Czynności w tej sprawie zostały powierzone CBA – powiedział "Pulsowi Biznesu” warszawski prokurator Przemysław Nowak.  
Tyle się o tym teraz mówi i dalej nic !!! Tusk musi odejść,tak dalej być nie może !! to za kadencji tych właśnie POjebów administracja na wszystkich szczeblach zamiast zmaleć to się POdwoiła !!! wszystko o dzieci resortowe ,jedna wielka KPINA !!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Uczciwa praca i pornopis-no żeś pojechał-boki zrywać-my nie zapomnimy przekrętów, kolesiostwa, siemranych interesów, kłamstwa, przystani kajakowych i innych. Nie ośmieszaj się i zrozum że ludzie Was pognali jak psy.
Jacy ludzie? Tych poddanych zielonej chołoty nazywasz ludźmi? Poszli bo musieli Na każdego można znaleźć haka a na rolnika w szczególności. Jak się ma armir to każdego można zniewolić i tak było tutaj. ale ludzie mają was dość i tego waszego zadzierania nosa. Zachowali się jak niewolnicy a nie jak wolni ludzie tak ich trzymacie za gardła najpierw dopłaty a potem jak zrobicie coś nie tak, wyśle się kontrolę i pieniążki z odsetkami do zwrotu. Ale poczekajcie niedługo wam podziękujemy za wszystko
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
EUROPARLAMENT CZEKA, A JAKA TAM KASA. DOPIERO BĘDZIE MOŻNA POSZALEĆ, NO NIE ???
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie świnie są problemem, tylko beznadziejna władza! " Mieć za mało wieprzowiny i mieć problem z jej nadmiarem – to tylko nieudolny rząd PO-PSL potrafi!" Za rządów PO-PSL spożycie wieprzowiny w Polsce spadło o 6 kg na głowę, czyli o prawie 240 tysięcy ton. Trzy razy więcej, niż cały eksport do Rosji... Rząd PO-PSL zabiera się energicznie do rozwiązania problemu wieprzowiny, który sam stworzył. Parę liczb: Wspominałem już, że w 2007 roku podczas rządów PiS pogłowie świń wzrosło z 17 do 19 milionów sztuk, za rządów PO-PSL spadło do 13 milionów (2012 rok), a obecnie jak słyszymy - do 11 milionów. W Polsce jest obecnie mniej świń niż w Danii. Produkcja wieprzowiny w Polsce spadła z 2.091 tys. ton w 2007 roku do 1.695 tys. ton w 2012 roku. O ponad 300 tysięcy ton! W 2007 roku, gdy rządziło Prawi Sprawiedliwość, spożycie mięsa na głowę mieszkańca wyniosło ponad 78 kg, najwięcej w historii. W tym wieprzowiny – 44 kg – tez najwięcej w historii. W 2012 roku spożycie spadło do 72 kg, przy czym spadek ten to w całości wieprzowina – z 44 do 38 kg. Pod rządami PO-PSL Polacy jedzą o 6 kg wieprzowiny na głowę mniej, niż jedli podczas rządów PiS, przy czym ubytek ten nie został zastąpiony innym mięsem. 6 kg na głowę razy 40 milionów głów – 240 tysięcy ton wieprzowiny – o tyle więcej Polacy chcieliby zjeść, gdyby ich było stać. Cały ten zablokowany obecnie eksport wieprzowiny do Rosji i na Białoruś w 2012 roku wyniósł 80 tysięcy ton. Gdyby zatem Polacy nie byli tacy biedni, jakimi się stali pod rządami PO-PSL, trzy razy by zjedli całą te zablokowaną przez Putina wieprzowinę! Nie możemy sprzedać do Rosji 80 tysięcy ton naszej polskiej wieprzowiny, tymczasem w 2012 roku nadwyżka importu nad eksportem wieprzowiny wyniosła 130 tysięcy ton! Nie mam danych za 2013 rok, ale deficyt z pewnością jest dwa razy większy... Mieć za mało wieprzowiny i mieć problem z jej nadmiarem – to tylko nieudolny rząd PO-PSL potrafi!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie świnie są problemem, tylko beznadziejna władza! " Mieć za mało wieprzowiny i mieć problem z jej nadmiarem – to tylko nieudolny rząd PO-PSL potrafi!" Za rządów PO-PSL spożycie wieprzowiny w Polsce spadło o 6 kg na głowę, czyli o prawie 240 tysięcy ton. Trzy razy więcej, niż cały eksport do Rosji... Rząd PO-PSL zabiera się energicznie do rozwiązania problemu wieprzowiny, który sam stworzył. Parę liczb: Wspominałem już, że w 2007 roku podczas rządów PiS pogłowie świń wzrosło z 17 do 19 milionów sztuk, za rządów PO-PSL spadło do 13 milionów (2012 rok), a obecnie jak słyszymy - do 11 milionów. W Polsce jest obecnie mniej świń niż w Danii. Produkcja wieprzowiny w Polsce spadła z 2.091 tys. ton w 2007 roku do 1.695 tys. ton w 2012 roku. O ponad 300 tysięcy ton! W 2007 roku, gdy rządziło Prawi Sprawiedliwość, spożycie mięsa na głowę mieszkańca wyniosło ponad 78 kg, najwięcej w historii. W tym wieprzowiny – 44 kg – tez najwięcej w historii. W 2012 roku spożycie spadło do 72 kg, przy czym spadek ten to w całości wieprzowina – z 44 do 38 kg. Pod rządami PO-PSL Polacy jedzą o 6 kg wieprzowiny na głowę mniej, niż jedli podczas rządów PiS, przy czym ubytek ten nie został zastąpiony innym mięsem. 6 kg na głowę razy 40 milionów głów – 240 tysięcy ton wieprzowiny – o tyle więcej Polacy chcieliby zjeść, gdyby ich było stać. Cały ten zablokowany obecnie eksport wieprzowiny do Rosji i na Białoruś w 2012 roku wyniósł 80 tysięcy ton. Gdyby zatem Polacy nie byli tacy biedni, jakimi się stali pod rządami PO-PSL, trzy razy by zjedli całą te zablokowaną przez Putina wieprzowinę! Nie możemy sprzedać do Rosji 80 tysięcy ton naszej polskiej wieprzowiny, tymczasem w 2012 roku nadwyżka importu nad eksportem wieprzowiny wyniosła 130 tysięcy ton! Nie mam danych za 2013 rok, ale deficyt z pewnością jest dwa razy większy... Mieć za mało wieprzowiny i mieć problem z jej nadmiarem – to tylko nieudolny rząd PO-PSL potrafi!
Może świń mamy mniej niż w Danii, ale jak widać baranów z pewnością mamy więcej
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Może świń mamy mniej niż w Danii, ale jak widać baranów z pewnością mamy więcej
Świń przy korycie też ci u nas dostatek...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Świń przy korycie też ci u nas dostatek...
 
Świń przy korycie też ci u nas dostatek...
Wysokie, Rzeczyca, Tuliłów to istne eldorado świńskiego pomiotu...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Świń przy korycie też ci u nas dostatek...
... i przy żłobie baranów
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie świnie są problemem, tylko beznadziejna władza! " Mieć za mało wieprzowiny i mieć problem z jej nadmiarem – to tylko nieudolny rząd PO-PSL potrafi!" Za rządów PO-PSL spożycie wieprzowiny w Polsce spadło o 6 kg na głowę, czyli o prawie 240 tysięcy ton. Trzy razy więcej, niż cały eksport do Rosji... Rząd PO-PSL zabiera się energicznie do rozwiązania problemu wieprzowiny, który sam stworzył. Parę liczb: Wspominałem już, że w 2007 roku podczas rządów PiS pogłowie świń wzrosło z 17 do 19 milionów sztuk, za rządów PO-PSL spadło do 13 milionów (2012 rok), a obecnie jak słyszymy - do 11 milionów. W Polsce jest obecnie mniej świń niż w Danii. Produkcja wieprzowiny w Polsce spadła z 2.091 tys. ton w 2007 roku do 1.695 tys. ton w 2012 roku. O ponad 300 tysięcy ton! W 2007 roku, gdy rządziło Prawi Sprawiedliwość, spożycie mięsa na głowę mieszkańca wyniosło ponad 78 kg, najwięcej w historii. W tym wieprzowiny – 44 kg – tez najwięcej w historii. W 2012 roku spożycie spadło do 72 kg, przy czym spadek ten to w całości wieprzowina – z 44 do 38 kg. Pod rządami PO-PSL Polacy jedzą o 6 kg wieprzowiny na głowę mniej, niż jedli podczas rządów PiS, przy czym ubytek ten nie został zastąpiony innym mięsem. 6 kg na głowę razy 40 milionów głów – 240 tysięcy ton wieprzowiny – o tyle więcej Polacy chcieliby zjeść, gdyby ich było stać. Cały ten zablokowany obecnie eksport wieprzowiny do Rosji i na Białoruś w 2012 roku wyniósł 80 tysięcy ton. Gdyby zatem Polacy nie byli tacy biedni, jakimi się stali pod rządami PO-PSL, trzy razy by zjedli całą te zablokowaną przez Putina wieprzowinę! Nie możemy sprzedać do Rosji 80 tysięcy ton naszej polskiej wieprzowiny, tymczasem w 2012 roku nadwyżka importu nad eksportem wieprzowiny wyniosła 130 tysięcy ton! Nie mam danych za 2013 rok, ale deficyt z pewnością jest dwa razy większy... Mieć za mało wieprzowiny i mieć problem z jej nadmiarem – to tylko nieudolny rząd PO-PSL potrafi!     Koalicja ma szczęście, że trafiły się chore dziki-bo jak można byłoby się przyznać do systematycznie prowadzonej eksterminacji narodu polskiego: od płodu do starca!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Majdan w tym kraju potrzebny od zaraz
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Stowarzyszenie wicepremiera Janusza Piechocińskiego i jego żony inkasowało milionowe dotacje od instytucji rządzonych przez PSL - donosi "Super Express". W ciągu kilku lat zwiększyło swoje przychody o ponad 1000 procent. Jak donosi "SE" chodzi o stowarzyszenie Krajowy Ruch Ekologiczno-Społeczny, założone w 2003 roku przez Janusza i Halinę Piechocińskich. Stowarzyszenie działa na rzecz ochrony środowiska, prowadzi działalność edukacyjną i wydawniczą. W pierwszym roku działalności jego przychody wyniosły zaledwie 1,2 tys zł. Ale w kolejnych latach do kasy stowarzyszenia zaczęły już płynąć znacznie większe pieniądze. "SE" donosi, że w 2004 roku dostało ono 49 tys. zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Warszawie, którym w latach 1999-2002 kierował właśnie Piechociński. Od tego czasu w funduszu pracowała też jego siostra Elżbieta Mirko. Jeszcze w 2012 roku media donosiły o tym, że zajmuje tam posadę kierownika sekcji. W tym samym czasie jej mąż Robert Mirko zasiadał w zarządzie stowarzyszenia. Rok później, czyli w 2005 roku dotacja z WFOŚ dla stowarzyszenia Piechocińskich wzrosła do 99 tys zł. W późniejszych latach stowarzyszenie dostawało też wsparcie z innych miejsc - np. z samorządu województwa mazowieckiego. Marszałkiem Mazowsza jest kolega Piechocińskiego z PSL Adam Struzik. W 2011 r. przychody stowarzyszenia sięgnęły już 1,3 mln zł. Oficjalnie Piechocińscy już wtedy w stowarzyszeniu nie zasiadali. Obecny wicepremier przestał być we władzach stowarzyszenia osiem lat temu. Twierdzą, że razem z żoną od 2009 roku nie są członkami stowarzyszenia i nie angażują się w jego działalność. - To apolityczne stowarzyszenie. Męża nie ma w nim od dłuższego czasu, a ja tylko stoję z boku i przyglądam się jak działa - mówi "SE" Halina Piechocińska.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Stowarzyszenie wicepremiera Janusza Piechocińskiego i jego żony inkasowało milionowe dotacje od instytucji rządzonych przez PSL - donosi "Super Express". W ciągu kilku lat zwiększyło swoje przychody o ponad 1000 procent. Jak donosi "SE" chodzi o stowarzyszenie Krajowy Ruch Ekologiczno-Społeczny, założone w 2003 roku przez Janusza i Halinę Piechocińskich. Stowarzyszenie działa na rzecz ochrony środowiska, prowadzi działalność edukacyjną i wydawniczą. W pierwszym roku działalności jego przychody wyniosły zaledwie 1,2 tys zł. Ale w kolejnych latach do kasy stowarzyszenia zaczęły już płynąć znacznie większe pieniądze. "SE" donosi, że w 2004 roku dostało ono 49 tys. zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Warszawie, którym w latach 1999-2002 kierował właśnie Piechociński. Od tego czasu w funduszu pracowała też jego siostra Elżbieta Mirko. Jeszcze w 2012 roku media donosiły o tym, że zajmuje tam posadę kierownika sekcji. W tym samym czasie jej mąż Robert Mirko zasiadał w zarządzie stowarzyszenia. Rok później, czyli w 2005 roku dotacja z WFOŚ dla stowarzyszenia Piechocińskich wzrosła do 99 tys zł. W późniejszych latach stowarzyszenie dostawało też wsparcie z innych miejsc - np. z samorządu województwa mazowieckiego. Marszałkiem Mazowsza jest kolega Piechocińskiego z PSL Adam Struzik. W 2011 r. przychody stowarzyszenia sięgnęły już 1,3 mln zł. Oficjalnie Piechocińscy już wtedy w stowarzyszeniu nie zasiadali. Obecny wicepremier przestał być we władzach stowarzyszenia osiem lat temu. Twierdzą, że razem z żoną od 2009 roku nie są członkami stowarzyszenia i nie angażują się w jego działalność. - To apolityczne stowarzyszenie. Męża nie ma w nim od dłuższego czasu, a ja tylko stoję z boku i przyglądam się jak działa - mówi "SE" Halina Piechocińska.
To prawie tak jak nasz Kostka z żoną
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To prawie tak jak nasz Kostka z żoną
Nasi są lepsi. ;)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wszyscy jedna psią skórka podszyci.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wszyscy jedna psią skórka podszyci.
Panie i Panowie! Nic się niestało... naprawdę nic się niestało.... Oni po prostu tacy są. Nie każdy może zostać ,,Knurem" politycznym. (cyt. za J. Palikotem)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Tradycja, nowoczesność, Polska" - to hasło na eurowybory PSL.   Ważne jest to, co nas łączy: codzienność, dom, ulica, ci wszyscy wspaniali ludzie, których spotykamy. Ważna jest przyszłość. Jeszcze więcej dla Międzyrzeca.   Ja z całą rodziną głosuję na doktora Przemysława.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 8 z 9

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...